wtorek, 25 lutego 2014

Kłamca – Jakub Ćwiek (recenzja)

Tak zdaję sobie sprawę, że Kłamca wygląda inaczej. Ale... Tom to Tom, a ja i tak wyobrażałam sobie Lokiego w tej wersji :)
Autorką grafiki jest EL (J.S.)
To, czego szybko uczy się fan fantastyki odnoście aniołów jest proste: trzeba na nie uważać. I nie ważne, czy to anioły z Supernatural, czy cyklu Mai Lidii Kossakowskiej. Lepiej nie wchodzić im w drogę. A jak już się wejdzie, to dobrze jest szybko biegać. Lub doznać nagłego olśnienia i odkryć zasady teleportacji. Anioły Jakuba Ćwieka nie są tu żadnym wyjątkiem. Uparte, złośliwe, łatwo tracą cierpliwość i potrafią zmienić życie w piekło. Przynajmniej tą krótką część życia, jaka nam jeszcze pozostała.
Na szczęście (lub nie), nasz kontakt z aniołami ma charakter czysto biznesowy, a cały swój czas spędzamy z Lokim. Tak, tym adoptowanym synem Odyna, królem kłamstwa i patronem oszustów. W przeciwieństwie do innych nordyckich bogów, Loki nie miał najmniejszego zamiaru ginąć w obronie Valhalli – zamiast tego przyjmuje się na usługi u skrzydlatych i robi za nich to, czego oni sami nie mogą. Albo im się nie chce. Już od pierwszej strony książki zadania trudne wykonujemy od ręki, a na cuda każemy chwilę poczekać.
Co tu się stało? – zapytał Loki, stając w progu piwnicy.
Siedzący na przewróconej ambonce Gabriel nawet na niego nie spojrzał. Wzruszył tylko ramionami.
Michał dał się ponieść emocjom.
Loki zszedł powoli po śliskich od krwi stopniach i podniósł dłoń leżącą w kałuży wosku. Przytaknął z uznaniem.
I on to wszystko sam? Z emocji? Nie ma co, wrażliwy typ...

Nie jest to moje pierwsze zetknięcie się ze światem anielskim i muszę z przykrością stwierdzić, że Kłamca nie sprostał moim oczekiwaniom. Z bohaterami Cyklu Anielskiego zżyłam się od razu (ach, Daimon Frey...), tu będąc po pierwszym tomie, nie padłam na kolana. Ot, nowi bohaterowie, ale czy wyróżniali się czymś szczególnym? Nie. Niczym.
Książka jest przyjemnie napisana, miejscami zabawna, ale po tylu pieśniach pochwalnych na jej cześć, spodziewałam się czegoś więcej. Może jest to spowodowane formatem? Część pierwsza składa się z opowiadań, które bardzo długo wydają się ze sobą nie łączyć, dopiero po 3/4 książki, zaczynamy wyłapywać powiązania pomiędzy nimi. Ale znowu, podobny zabieg wykorzystała Kossakowska i wrażenie było zupełnie inne. Kłamcy zabrakło... klimatu? Lepszego zarysowania postaci? Bo pomysłu i lekkości pióra nie można Autorowi odmówić.
Pełne przerażenia oczy wisielca rozszerzyły się jeszcze bardziej. I takie już pozostały. Archanioł przełożył broń do lewej ręki, a prawą dotknął szyi Astowidada. Powoli wstał i zerknął na egzorcystę.
Czy demon może umrzeć ze strachu?
Loki zdumiony pokręcił głową. Kąciki ust Michała znów uniosły się w uśmiechu.
A chcesz się założyć?

Kłamca nie zapadł mi w pamięci tak bardzo, jak tego chciałam. Jest po prostu jedną z wielu dobrych książek, które czytałam, ale nie taką, której historia zaczyna żyć w głowie własnym życiem. Miło się go czytało przed snem. Ale pomimo to, z pewnością sięgnę po następne części, by dać mu szansę na zatarcie pierwszego wrażenia i pokazania, że jest to naprawdę dobrze wymyślona oraz napisana opowieść. I mam nadzieję, że tak jest. Bo ta historia ma ogromny potencjał.
Ps. No i dlatego, że Loki jest po prostu fajny w każdym wydaniu :)

10 komentarzy:

  1. Lubię Ćwieka :) Ma lekkie i przystępne pióro. Kłamcy czytałam niestety tylko pierwszy tom do tej pory, a było to ładnych parę lat temu, jeszcze na studiach. Muszę nadrobić zaległości i przypomnieć sobie tą postać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go za to lubię, bo jego książki pochłania się w tempie ekspresowym, bez męczenia się przy opisach, czy dialogach :)

      Usuń
    2. Mnie właśnie ta prostota jego pióra mnie strasznie męczy. Więc autorowi mówię nie ;d

      Usuń
  2. Ja chyba pierwszy tom Kłamcy lubię najbardziej z całej serii, ale dla mnie to nie była opowieść o aniołach, tylko o nordyckim bogu, który ma zamiar wygrać "against impossible odds" :). Z drugiej strony, z cyklu Mai Kossakowskiej byłam w stanie przeczytać tylko opowiadania, od Siewcy odbiłam się trzy razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest to historia zdecydowanie o Lokim, ale za nic nie mogłam się pozbyć porównań do Cyklu Anielskiego. Siewcą byłam zachwycona :)
      Ale w końcu, po to jest tak wielu pisarzy, żeby każdy czytelnik mógł znaleźć coś dla siebie :)

      Usuń
  3. No cóż, zapoznam się z tą pozycją... do poduszki :D Co do Lokiego, to w żelaznym druidzie już nie jest taki fajny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tego cyklu (dobrze znalazłam: "Kroniki Żelaznego Druida" Kevina Hearne'a?), ale coś mi mówi, że powinnam nadrobić te zaległości :)

      Usuń
    2. Dokładnie tak!
      1. Na psa urok
      2. Raz wiedźmie śmierć
      3. Między młotem a piorunem
      4. Zbrodnia i Kojot
      5. Kijem i mieczem
      6. Kronika wykrakanej śmierci

      Też pomieszanie wszystkich kultur. Bardzo fajnie się czyta, zapada w pamięć i pomimo, że nie lubię czytać książek pod rząd (z jednej serii) tak po piątym tomie zrobiło się mi smutno, że 6 dopiero wyjdzie w marcu :D Polecam.

      Panią Kossakowską i pana Ćwieka dodałam sobie do "biblioteczki" :D A co, lubię te klimaty.

      Usuń
    3. To samo zrobiłam z Kroniką ;) Nie mogę się doczekać, kiedy ją przeczytam, bo coś mi mówi, że podsunęłaś mi świetne książki :)

      Mam nadzieję, że pani Kossakowska i pan Ćwiek przypadną Ci do gustu :)

      Usuń

JEŻELI NIE MASZ KONTA, WYBIERZ OPCJĘ NAZWA/ADRES URL I WPISZ SWOJE IMIĘ/NICK. ADRES STRONY MOŻE POZOSTAĆ PUSTY :)
Weryfikacja obrazkowa pomaga w blokowaniu spamu, który bez niej dosłownie zalewa bloga.