środa, 13 listopada 2013

Cham i bandyta uwierzył, że jest patriotą


Współczesność ma duży problem z patriotyzmem. Dawniej było prościej. Walka z władzą była jasno sprecyzowana. A teraz, jak być patriotą w kraju demokratycznym? Okazuje się, że rzucanie kostką brukową to też jest rozwiązanie.
Współczesny patriotyzm powinien jawić się wspieraniem rozwoju gospodarki swojego kraju, chodzeniem na wybory – co powinno być rozliczeniem polityków z ich obietnic. Ciągle zapominamy, że głosować powinniśmy na kogoś, a nie przeciwko komuś. I tak, obchodzeniem świąt narodowych.
Zawsze wydawało mi się, że 11 listopada jest radosnym świętem. Okazało się jednak, że można być mniejszym lub większym polakiem, a ci mniejsi zasługują tylko i wyłącznie na wpierdol. Jaki jest system uznawania kogoś godnym bycia polakiem, pozostaje tajemnicą. Bo niby palą tęczę pokazując środowiskom gejowskim, że mają się stąd wynieść, ale równocześnie demolują samochody anonimowych ludzi. Chyba, że się mylę, i nasi bojownicy o wolność zrobili dokładny research, a zdemolowane samochody wcale nie należały do Kowalskiego, a do ludzi zagrażających naszej ojczyźnie. Podobnie jak atakowane drzewka. Z pewnością posadzili je rosyjscy agenci, którzy dzięki nim szpiegują nasz biedny polski naród.


I gdyby cała ta afera została tylko w naszych granicach, to może nie byłoby się czym martwić. Zagraniczne media podałyby to u siebie w wiadomościach jako ciekawostkę, informując przy okazji, gdzie w ogóle leży Polska. Ale dzięki kilku jakże patriotycznym chłopcom, którzy bardzo odważnie zakryli swoje twarze (zgaduję, że głównie dlatego, żeby mamusia jednego z drugim w telewizji nie poznała i nie dała szlabanu na internet), mamy skandal o charakterze międzynarodowym. Budowane stosunki dyplomatyczne z Rosją, od dawna bardzo kruche i delikatne, zostały właśnie wystawione na próbę. I to nie tylko polityczną, ale i społeczną, bo nasza ambasada w Rosji w odpowiedzi również została zaatakowana.
Kto jest za to odpowiedzialny? Począwszy od polityków (którzy jawnie nakłaniają młodych do takiego zachowania), przez organizatorów marszu (którzy za nic nie potrafili opanować swoich zwolenników), przez policję (która nauczona doświadczeniem, powinna być trochę lepiej przygotowana), a kończąc na samych uczestnikach (bo jednak każdy odpowiada za siebie). Ale jak to już bywa, gdy odpowiedzialność jest rozproszona, nikt za to nie odpowie.

Pozostaje czekać do kolejnego marszu za rok. I cieszyć się, że nie mieszka się w Warszawie.

2 komentarze:

  1. Tak ! Świetujmy niepodległość i odzyskanie ojczyzny! jak? zniszczmy ją ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz zupełną rację. Przecież wyrazem patriotyzmu nie jest nienawiść;/

    OdpowiedzUsuń

JEŻELI NIE MASZ KONTA, WYBIERZ OPCJĘ NAZWA/ADRES URL I WPISZ SWOJE IMIĘ/NICK. ADRES STRONY MOŻE POZOSTAĆ PUSTY :)
Weryfikacja obrazkowa pomaga w blokowaniu spamu, który bez niej dosłownie zalewa bloga.