weheartit.com |
Business Insider
opublikował ostatnio listę jedenastu profili znanych ludzi, którzy
osiągnęli sukces i sprawdził co robią przed snem. Zawsze
słyszymy, że ludzie sukcesu wstają wcześnie rano o 4 czy 5, by
nie stracić ani minuty dnia. A może tak samo ważne jest to, co
robimy przed snem? W końcu nie każdy urodził się rannym
ptaszkiem.
Zacznijmy od trzech
przykładów.
I tak na przykład
wynalazca Benjamin Franklin pytał siebie co wieczór: Co dziś
zrobiłem? Cowieczorny bilans z
pewnością podnosił tempo i jakoś jego pracy, wyraźnie pokazując
nad czym musi popracować, co zmienić. Swój rytuał opisywał: Jest
to układnie rzeczy na swoich miejscach, kolacji, muzyki, czy rozmowy
i analiza dnia.
Pisarz
Michael Lewis pracuje po nocach. Swoje książki tworzy pomiędzy 7
wieczorem a 4 rano. Uważa, że noc jest najlepszą porą do pracy
twórczej, nikt nie dzwoni, nie przeszkadza, wszędzie panuje cisza i
spokój. Rozpraszacze poszły spać. I jak mówi: Zacząłem
jutrzejszą pracę już dzisiaj w nocy!
Dyrektor
generalny American Express, Kenneth Chenault przed zaśnięciem
spisuje trzy rzeczy, które chce wykonać następnego dnia. Pomaga mu
to usystematyzować zadanie priorytetowe, na których musi się
skoncentrować.
Nocna
praca? Niekoniecznie dla mnie.
Rannym ptaszkiem nie jestem, lubię spać, a mogę siedzieć bardzo
długo w nocy. Ale... no właśnie, nie potrafię się w nocy uczyć,
pracować. Gdy mam coś ważnego do zrobienia, zawsze wstaję rano i
robię to w dzień, bo wiem, że im później, tym mniejsze
prawdopodobieństwo, że się za to zabiorę. Jest naprawdę niewiele
przykładów, gdy siedziałam całą noc i zakuwałam na egzaminy
(tak, nawet w czasie sesji).
Staram się zagospodarować wieczory, jako nagrodę za dobrze
wykonaną pracę. Oczywiście wszystko zależy od nawału zajęć,
ale zawsze staram się gospodarować czasem tak, by móc obejrzeć
przed snem odcinek ulubionego serialu, film, przeczytać trochę
książki, czy spotkać się z przyjaciółmi. Czasowo zajmuje to od
30 min do 2 godzin, ale dzięki temu nie mam wyrzutów sumienia, że
zapominam o sobie.
A jak jest w waszym przypadku? Sukces rodzi się w nocy, czy w dzień?
Ja zdecydowanie najwięcej robię w dzień. Choć zdarza mi się czasami siedzieć do nocy i uczyć się do jakiegoś ważnego testu - ale robię to naprawdę rzadko. Czas przed snem przeznaczam najczęściej na czytanie, albo szybki przejrzenie wszystkich facebooków, instagramów, maila i innych takich :)
OdpowiedzUsuńOch rannym ptaszkiem to ja nie jestem, ale inie lubię też zarywać nocy. Fakt, że najlepiej mi się uczy tak koło 23, ale tylko z godzinkę, dwie.. później mój mózg odmawia posłuszeństwa :D
OdpowiedzUsuńTo, co koniecznie muszę zrobić danego dnia robię możliwie najwcześniej - jeśli zajmuje mniej niż pół godziny, to jeszcze przed śniadaniem i innymi oczywistościami poranka. Na początku ciężko mi się było do takiego systemu samej zmobilizować, ale jak już zauważyłam, że to działa i efekty są bardzo zadowalające (najgorsze za mną, a przede mną cały piękny dzień, w którym nie muszę się niczym martwić), to zrobiło się całkiem naturalne :)
OdpowiedzUsuńTak, świadomość, że najgorsze za nami, działa bardzo pozytywnie i mobilizująco :)
UsuńGdy jeszcze byłam w liceum lub już studiowałam to wieczory poświęcałam na naukę tak maks do północy. Wstawałam zawsze ze dwie godzinki wcześniej rano np. o 5- tej i powtarzałam jeszcze raz materiał.
OdpowiedzUsuńTeraz również lubię pracować późno w nocy gdy wszyscy śpią i jest cisza a ja się skupić mogę :)
Ja ogromnie lubię pracować w nocy - niestety, konieczność wstawania o szóstej rano często mi tę nocną pracę ogranicza. Ale czas tuż przed snem - gdy już się leży w łóżku, najlepiej z ostatnią gorącą herbatą - to zdecydowanie czas zarezerwowany na czytanie książek, najlepiej beletrystyki, najlepiej takiej, na którą się w ciągu dnia nie mogło znaleźć czasu.
OdpowiedzUsuń(Najlepiej opowieści grozy, żeby było klimatycznie).
Muszę przyznać, że w nocy mam najwięcej weny i jasności umysłu (o dziwo), więc piszę, piszę i piszę, a jeśli nie piszę to czytam i czytam :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą przez Ciebie chodzi mi po głowie teraz Pezet - Noc jest dla mnie
Zdecydowanie w dzień. Nie potrafię pracować w nocy, a późną porę, podobnie jak Ty, wykorzystuję zazwyczaj na odpoczynek.
OdpowiedzUsuńW nocy przeważnie przychodzą mi najlepsze pomysły do głowy, które mam zamiar zrealizować już rano ;) często bywa też tak, że rano stwierdzam, że kompletnie to nie ma sensu, że to się nie uda, że noc zrobiła swoje. Jednak po napisanych pracach, referatach (jeszcze jestem studentką) stwierdzam, iż to jakich wyborów dokonuje w nocy, to najlepsze rzeczy jakie mogłam zrobić ;) wolę nocne myślenie zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak rano wstałam i się uczyłam do klasówek, wieczorem byłam zbyt zmęczona, żeby cokolwiek zapamiętać. pamiętam ciężka semestralną klasówkę z historii, wstałam kolo 4 rano i do godzi 7 z hakiem się nauczyłam całego materiału, dostałam 4 :)
OdpowiedzUsuńJa przed snem się relaksuję, bawię z pieskiem i przytulam do męża:) a do snu puszczam sobie audiobooka lub jakiś dokument, który opowiada mi bajeczkę:)
OdpowiedzUsuń