niedziela, 22 września 2013

Jesienne porządki i natchnienia



Część pierwsza: porządki blogowe
Co prawda oficjalnie jesień zaczyna się dopiero jutro, ale uznajmy, że porządki są już jesienne. Zmian na blogu jest dużo, mam tylko nadzieję, że podobają się Wam tak samo jak mi :) Moim celem była jak największa przejrzystość i usunięcia jak największej ilości zbędnych dodatków. Myślę, że taka podstawa wystarczy, żeby wszystko sprawnie funkcjonowało i nie odciągało od najważniejszego – treści!
Starałam się przeglądnąć większość rzeczy, ale wszystkich nie byłam w stanie, dlatego jeżeli coś nie działa tak jak powinno, albo jakieś wpisy się rozjeżdżają, krzyczcie głośno :) Z loga w chwili obecnej zrezygnowałam, bo stare nie pasuje, a wszystkie nowe jakie zrobiłam... no cóż, nie spełniają moich wymagań. A ponieważ, jak prawdziwa kobieta, nie bardzo wiem, czego chcę, ale wiem, że jeszcze tego nie znalazłam, to zdecydowałam, że nie ma sensu wrzucać tu na siłę jakiegoś paskudztwa.


Część druga: natchnienia
Jesień przyniosła to, czego nie umiało dostarczyć lato: mnóstwo pomysłów i planów. Najbardziej cieszę się z nagłego oświecenia przy pisaniu książki. Wspominałam o tym ostatnio na facebooku, że od pół roku pomysł kołatał mi się z tyłu głowy, ale za nic nie wiedziałam z której strony go ugryźć. I ot tak, nagle pojawiły się rozwiązania moich problemów. Nie rozstaje się z małym notatnikiem, gdzie zapisuję dialogi, które pojawiają się w najmniej oczekiwanych momentach. Mam nadzieję, że natchnienie nie minie tak szybko jak się pojawiło :)
Bardzo bym chciała ruszyć też z swoimi filmowymi marzeniami. Co prawda na aktorkę się nie piszę (choć w sumie byłabym bogata, płaciliby mi za to, żeby nigdzie nie grać :D). Ale marzy mi się stanie po drugiej stronie kamery. Patrzeć jak to wszystko powstaje i być tego częścią.
Ciągle nie mogę po prostu wymyślić lepszego zawodu niż pisarz, czy reżyser. Choć wiem, że sprawdzę się w dziedzinie HR, to jednak serce nie sługa i ciągnie mnie właśnie w kierunku artystycznym.
Do tego dochodzi uczelnia, na którą jak zawsze się cieszę, choć wiem, że zanim się oglądnę będzie sesja. Został już tylko rok i muszę przyznać, że bardzo żałuję, że nie mogę tego okresu przedłużać w nieskończoność. Ale zanim poleją się łzy smutku, jeszcze cały rok przede mną, więc przygotowuję baterie, żeby wykorzystać go jak najlepiej.
A wy jakie macie plany na długie jesienne wieczory?


Urocze zdjęcia, które ozdabiają dzisiejszy wpis, są autorstwem mojego taty. Gdyby ktoś chciał zobaczyć resztę jego fotografii odsyłam tutaj.

5 komentarzy:

  1. zdjęcie śliczne - aż mi się przypominają moje strony, które wprawdzie opuściłam tydzień temu, ale i tak tęsknię jakby mnie rok przynajmniej nie było;)

    Weny życzę nie gasnącej, oby jak najbarwniejsze dialogi pojawiały się w Twojej głowie;) Tak żebym miała co chwalić, gdy książka powstanie;)

    Blog przejrzysty, czytelny - czegoż więcej chcieć?;)

    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne nastrojowe zdjęcia.
    Ja też mam pewien pomysł na książkę i też mam problem z ktorej strony zacząć i "jak to ugryźć"... No i ciągły brak czasu przez liceum ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia piękne, a zmiany na blogu dobre;) Jeszcze tylko ten nagłówek (miejmy nadzieję, że szybko stworzysz odpowiedni;)
    Jesień to dobra pora roku. Jakoś łatwiej się wtedy zorganizować. I dzieją się dobre rzeczy;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę poważne zmiany na blogu ): zdjęcia piękne :) ja trochę remontuje trochę czytam w jesienne wieczory :D

    OdpowiedzUsuń
  5. życzę ogromu pomysłów.
    Kto wie, może będziesz następczynią dobrze nam znanej osoby która pierwszą książkę zapisywała szybko na serwetkach w kawiarni...
    Przesyłam czerwono złote niczym jesienne liście klonu pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń

JEŻELI NIE MASZ KONTA, WYBIERZ OPCJĘ NAZWA/ADRES URL I WPISZ SWOJE IMIĘ/NICK. ADRES STRONY MOŻE POZOSTAĆ PUSTY :)
Weryfikacja obrazkowa pomaga w blokowaniu spamu, który bez niej dosłownie zalewa bloga.