Autorką grafiki jest FlashW |
Spojrzałam ostatnio na
swoje półki z książkami (notabene powoli zaczyna brakować na
nich miejsca, a nowych nie ma gdzie wstawić...) i zastanowiłam się,
dlaczego króluje na nich fantastyka? (Z lekką domieszką
science-fiction i dużo większą horroru). Pomyślałam więc,
że znajdę pięć powodów, które sprawiły, że kocham ten a nie
inny gatunek. Poparłam je cytatami, a co sobie będziemy żałować.
1. Polityka. Książki fantasy są lustrzanym odbiciem naszego świata i naszej polityki. Z tą różnicą, że autorzy nie muszą, a nawet nie są poprawni politycznie. Bo przecież nie piszą o konkretnych partiach, wojnach, krajach. Ale właśnie przez tę otoczkę nieistniejących światów, mogą pokazać, jak nasz świat wygląda.
Patrycjusz lubił przeświadczenie, że patrzy na miasto, które funkcjonuje. Nie piękne miasto, nie miasto sławne czy miasto z dobrą kanalizacją, a już zwłaszcza nie miasto architektonicznie doskonałe. Nawet najbardziej patriotycznie nastawieni obywatele zgadzali się, że z góry Ankh-Morpork wygląda, jakby ktoś w kamieniu i drewnie próbował osiągnąć efekt kojarzony zwykle z chodnikami przed nocnymi barami.Ale funkcjonowało.
Terry Pratchett – Straż! Straż!
2.
Prawda. Piszą nie tylko prawdę o funkcjonowaniu polityki
(powyższy cytat jest może trochę przejaskrawiony, ale... chyba nie
tak bardzo, prawda?), ale także o nas samych. Mówiąc dosadniej,
ludzkim gatunku. I muszę przyznać, że rzadko jesteśmy ukazani z
tej dobrej strony. Tak, wiem, jest wiele przykładów na ludzką
pomoc i wielkość, przeważnie w przypadku nagłych katastrof. I
przeważnie bardzo krótko.
– Źle wróżę waszej rasie, ludzie – rzekł ponuro Zoltan Chivay. – Każde rozumne stworzenie na tym świecie, gdy popadnie w biedę, nędzę i nieszczęście, zwykło kupić się do pobratymców, bo wśród nich łatwiej zły czas przetrwać, bo jeden drugiemu pomaga. A wśród was, ludzi, każdy tylko patrzy, jakby tu na cudzej biedzie zarobić. Gdy głód, to nie dzieli się żarcia, tylko najsłabszym się zżera. Proceder taki sprawdza się u wilków, pozwala przetrwać osobnikom najzdrowszym i najsilniejszym. Ale wśród ras rozumnych taka selekcja zazwyczaj pozwala przetrwać i dominować największym skurwysynom. Wnioski i prognozy wyciągnijcie sobie sami.Andrzej Sapkowski – Chrzest Ognia
3.
Zaskakujące pomysły. Czasem zastanawiam się, czy na
niektóre z nich w ogóle można było wpaść bez wspomagania się
używkami. Wizje światów, stworzeń, kultur, które zwykłym
śmiertelnikom nie przyśnią się nawet w najbardziej pojechanym
śnie. A oni na to wpadli i opisali. Po co mam czytać o świecie,
który widzę za oknem, gdy mogę się przenieść do innego?
Szukano lekarstwa, ale bez rezultatu. Wyglądało na to, iż „organizm Wardena” zmieniał metabolizm wewnętrzny nosiciela w taki sposób, że nie był on dłużej w stanie funkcjonować bez swego nosiciela. A poza tym istniało coś jeszcze – coś, co nie było całkiem jasne. Kiedy zainfekowana osoba opuszczała Romb „organizm Wardena” ginął, a wraz z nim – jego nosiciel. (…) Mogli żyć, pracować i budować tylko wewnątrz Rombu Wardena.Tym samym, stał się on doskonałym więzieniem dla superkryminalistów.
Jack L. Chalker – Charon
4.
Brak ograniczeń. Co prawda ten punkt dość mocno wiąże się
z zaskakującymi pomysłami, no ale nie sposób o nim nie
wspomnieć. Jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia pisarza.
Oto leży tu olbrzymi, czerwono-złocisty smok, pogrążony w głębokim śnie; z paszczy i z nozdrzy dobywa się pomruk i kłęby dymu, lecz podczas snu potwora ogień ledwie się tli w jego wnętrznościach. Pod nim, nakryte jego cielskiem i wielkim zwiniętym ogonem, a także wszędzie dokoła rozsypane po ziemi i ginące w ciemnościach, piętrzą się niezliczone drogocenne przedmioty, złoto-surowe i kute, rzadkie kamienie i klejnoty, srebro czerwieniejące w rdzawym świetle.Smaug leżał ze złożonymi skrzydłami niby ogromny nietoperz, obrócony trochę bokiem, tak że hobbit widział jego ciało od spodu: długi, blady brzuch oprószony drogimi kamieniami i okruchami złota, które wbiły mu się w skórę od stałego wylegiwania się na tym łożu bogactw.
J.R.R. Tolkien – Hobbit, czyli tam i z powrotem
5.
Kopnięcie w mózg. Lubię jak książka psychicznie mnie
sponiewiera. Jak z lękiem przewracam na drugą stronę, a gdy kończę
czytać, musi minąć kilka dni, zanim będę gotowa zacząć coś
nowego. Na tym polu nieodmiennie, od kilku lat, króluje Stephen
King.
W samym wejściu leżał na brzuchu mężczyzna w brązowoczerwonej bawełnianej koszulce. To znaczy, w pierwszej chwili uznałem, że to kolor koszulki, ale zaraz potem dostrzegłem kilka jasnych plam i uświadomiłem sobie, że koszulka była biała, natomiast brązowoczerwona barwa wzięła się z zaschniętej krwi. Coś jeszcze było z nim nie w porządku, ale co?... Buddy Eagleton odwrócił się i głośno zwymiotował, a ja nadal się zastanawiałem. Myślę, że kiedy widzisz coś tak... ostatecznego, twój umysł po prostu nie chce tego zaakceptować, i tyle – chyba że dzieje się to na wojnie.Mężczyźnie brakowało głowy. Rozrzucone nogi leżały wewnątrz sklepu, głowa powinna więc spoczywać na niskim stopniu. Nie spoczywała, ponieważ jej nie było.
Stephen King – Mgła
A
jakie są Wasze powody, dla których czytacie takie gatunki, a nie
inne? (Nie zamykajmy się w fantastyce).
Ja też lubię fantastykę. Trochę też sam piszę. Całkowicie zgadzam się z Twoimi powodami, szczególnie podoba mi się ten ostatni: KOPNIĘCIE W MÓZG. Rewelka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa także sięgam po fantastykę. Myślę, że do mnie odnosi się w największym stopniu punkt 3. To tego oczekuje po fantastyce. A po np.: Nabokovie oczekuję, że zrealizuje punkt numer 5.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni ze wszystkimi Twoimi powodami.Fantastyka ma nieograniczone możliwości i może zapożyczać z każdego gatunku literackiego i każdej dziedziny nauki żeby stworzyć coś nowego. To mnie w fantastyce najbardziej urzeka.
OdpowiedzUsuńDokładnie, dlatego niezmiernie drażni mnie, gdy mówię że czytam fantastykę, a rozmówca traktuje ją jako gorszy i płytki gatunek. A jak pytam, co czytał z fantastyki, odpowiada, że nic.
Usuń