Zdjęcie autorstwa Klaudii |
Do przeczytanie tej książki najpierw
została zachęcona moja mama, przez swoje koleżanki. A ja widząc,
że moja kochana rodzicielka nie może się od niej oderwać i nie
może przestać o niej mówić, sama postanowiłam po nią sięgnąć.
I wiecie co? Nie żałuję ani trochę. Alibi na szczęście jest debiutem,
choć powinnam raczej napisać Debiutem. I życzyć takiego Debiutu
każdemu.
Główną bohaterką książki jest Hania Lerska. Przeżyła ona tragedię, za jednym zamachem straciła rodziców i ukochanego. Poznajemy ją rok po tych wydarzeniach, gdy swoje życie poświęciła pracy nauczycielki i stara się jakoś funkcjonować. Ale czy można żyć normalnie po czymś takim? I gdy Hani wydaje się, że nigdy nie wróci do normalności, że zawsze będzie żyła tworząc wokół siebie iluzję normalnego życia, na jej drodze staje ON. Mężczyzna, który nie był przez nią brany pod uwagę.
Brzmi sztampowo? Owszem. Ale takie nie
jest. Nie znajdziemy tam wymyślonych z sufitu przeszkód, które
stają pomiędzy zakochanymi. Są zwykłe ludzkie lęki. Czy nie za
wcześnie? Czy w ogóle można mieć jeszcze prawo do szczęścia?
Dostajemy historię, która może się przydarzyć każdemu z nas.
Każdego z nas może dotknąć straszne przeżycie, strata kogoś
bliskiego, wypadek, choroba. I na drodze każdego z nas może stanąć
ktoś, kto będzie gotowy przeżyć z nami to wszystko.
Ja już nie mam siły na nieszczęście, dlatego tak bardzo boję się szczęścia. Czuję w sobie, gdzieś głęboko, że żeby było dobrze, muszę go unikać...
Co mnie w tej książce urzekło? Jak
już wcześniej wspominałam, nie ma żadnych wymyślonych z kosmosu
przeszkód. Wszystko jest dokładnie przemyślane i logicznie
wytłumaczone, nawet to, dlaczego Hania pomimo niskiej
nauczycielskiej płacy, mieszka w dużym domu i może sobie pozwolić
na jego utrzymanie. Bardzo podobał mi się zabieg, który
zastosowała tutaj Autorka. Nie wiemy wszystkiego od razu, znamy
ogólne fakty, ale całą resztę odkrywamy bardzo powoli.
Podpowiedzi wrzucane są jakby od niechcenia w rozmowie, lub
przemyśleniach głównej bohaterki, żeby na samym końcu, na
ostatnich pięćdziesięciu stronach wyjaśnić wszystko prosto z
mostu. I mogę Wam zagwarantować: nie domyślicie się zakończenia.
Muszę także zwrócić uwagę na przepiękny styl Autorki. Jest
staranny, obrazowy i miły w odbiorze. A bohaterowie są zarysowani
bardzo wyraziście, każdy z nich jest inny, ma swoje własne nawyki,
powiedzonka.
Przyznam szczerze, mnie ta książka
rozwalała za każdym razem. Płakałam i śmiałam się, a
czasem robiłam obydwie rzeczy równocześnie. Rozumiałam doskonale
co czuje Hania, czułam jakby Autorka znała moje myśli, uczucia.
Czasem czytałam rzeczy, których ja sama jeszcze bałam się
pomyśleć. Ta książka jest prawdziwa. Czasem do bólu.
Polecam Wam ją z całego serca, a
szczególnie tym, którzy borykają się ze stratą. Ta historia nie
daje odpowiedzi jak dalej żyć,
ale daje swego rodzaju obietnicę, że po ciężkich czasach mogą
jeszcze przyjść piękne chwile. I my mamy prawo z nich korzystać
bez wyrzutów sumienia.
Recenzja napisana w ramach projektu:
Ps. Jak się Wam podoba nowy szablon? :)
Książka trochę nie w moim klimacie, ale nie mogłam się powstrzymać i muszę skomentować szablon. ŚWIETNY, robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńMam tą książkę na oku już od pewnego czasu. Śliczna okładka i zachęcający opis robią swoje. Na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńSzablom od razu wpadł mi w oko. Jak dla mnie bomba :)
Cieszę się, że szablon się Wam podoba ;) Spędziłam cztery dni, żeby w końcu znaleźć odpowiedni :)
OdpowiedzUsuń@barwinko zapewniam, że żałować nie będziesz :)
Ja przeczytałam w wakacje, a wczoraj nabyłam kolejną część, która niedawno wyszła do sprzedaży ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie polecenia, które idą pocztą pantoflową, cieszę się, że to kolejna pozytywna recenzja tej książki. Mam nadzieję, że i mnie nie zawiedzie i że jak najwięcej osób sięgnie po Debiut rodzimej autorki :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam wcześniejszego szablonu (jestem tu pierwszy raz), ale ten mi się podoba, pomimo ciemnych kolorów jest fajnie przełamany chociażby przez różowy :) Dodaję do obserwowanych i ciepło pozdrawiam :)
Jeśli mogę mieć uwagę to wyłącz weryfikację obrazkową przy dodawaniu komentarzy, to zniechęca do komentowania recenzji.
OdpowiedzUsuń