poniedziałek, 3 grudnia 2012

Sztuka Morderstwa – Michael White

Źródło zdjęcia
Jako zagorzała fanka serialów kryminalnych (np. Kości, CSI) oraz Stephena Kinga, myślałam, że widziałam już zwłoki w każdym stanie rozkładu. Wydawało mi się także, że jakby malownicze morderstwo to nie było, nie będę czuć zaskoczenia. Cóż, myliłam się. Sztuka morderstwa udowadnia, że zabójstwo może być, no cóż... sztuką. I może być bardzo spektakularne, zaskakujące i... tak, fascynujące zarazem.
(Po ponownym przeczytaniu tego wstępu, zaczęłam się zastanawiać, że może jednak coś ze mną jest nie tak).
Głównym bohaterem powieści jest Jack Pendragon. Jest bardzo doświadczonym policjantem, ale czegoś takiego jeszcze w swojej karierze nie widział. Masowy morderca tworzy bowiem ze swoich zabójstw dzieła sztuki, na wzór obrazów namalowanych przez surrealistów. I nie zostawia za sobą żadnych śladów. Drugim wątkiem, nie mniej ważnym, są listy z roku 1888, pisane do Sonii Thomson. Kto jest ich autorem? Tego Wam nie zdradzę, ale przyznam, że gdy w końcu poznałam jego tożsamość, byłam bardzo zaskoczona.
Pomimo że pozornie wątki te nie mają ze sobą nic wspólnego, dzieli je w końcu szmat czasu, splatają się powoli ze sobą w sposób zaskakujący i dający poczucie satysfakcji po skończeniu lektury.
Przyznam, że najbardziej podobały mi się właśnie te listy. Pisane w pierwszej osobie pozwalały zajrzeć do głowy mordercy – także artysty. Dowiedzieć się jak działa, dlaczego to robi, co czuje przed, w trakcie i po zabójstwie. Czytałam je z niezdrową fascynacją i wypiekami na twarzy. Za te listy należą się Autorowi ogromne brawa.
Tu idzie o szukanie prawdy (…). Każda forma sztuki ma wartość tylko wtedy, gdy autor stara się za jej pomocą oddać prawdę. (…) Sztuka nie polega na malowaniu ślicznych kociaczków; nie polega też na opowiadaniu romantycznych historii, w których wysoki, ciemnowłosy nieznajomy porywa w ramiona bohaterkę, lecz traktuje ją podle. To nie jest Prawda. Tycjan jest prawdą. Dylan jest prawdą. Dostojewski jest prawdą.

Syn człowieczy René Magritte
Jednak nie jest to książka, która spodoba się wszystkim. Akcja nie pędzi, wręcz przeciwnie, snuje się powoli. Kręci się wokół badania DNA, zbierania dowodów, sekcji zwłok. Bohaterowie nie są wszechwiedzący, nie wpadają nagle na trop, idą za poszlakami i dowodami, a nie za intuicją. Szybsze tempo nadają listy, jednak pojawiają się one co jakiś czas, dlatego część z Was może się poczuć znużona.
Jedyne ale jakie mam, to bohaterowie. Są trochę za mało wyraziści, nic szczególnego ich od siebie nie odróżnia. I chociaż nie drażnią, ani nie przeszkadzają, to brakowało mi postaci, z którą mogłabym się utożsamić.
Pomysł i poprowadzenie fabuły przypadło mi do gustu. Jest to coś nowego, a śledztwo przeprowadzone jest w oparciu o badania dowodów, z czym wcześniej się nie spotkałam. Z reguły gdy czytałam kryminały, głównym bohaterem był ktoś niezwiązany z policją, który oczywiście świetnie potrafił odczytywać wszelkie poszlaki zostawione przez przestępcę. Autor funduje nam miłą odmianę od utartych i przewidywalnych schematów.
Ważne jest to, że sprawca działa według planu. Nie ma mowy o zbiegu okoliczności. Takie zbrodnie planuje się w najdrobniejszych szczegółach i realizuje z ogromną starannością.


_____________________________
Michael White – ur. 01 stycznia 1959 roku. Angielski pisarz. Jego książki stawały się bestsellerami w Wielkiej Brytanii i na całym świecie, tłumaczone były na ponad 30 języków. Pracował w brytyjskim "GQ" oraz "Sunday Express".
Obecnie wraz z żoną i czwórką dzieci mieszka w Sydney w Australii.
Kształcił się w Thorpe Hall oraz King's College w Londynie. Przez kilka lat pracował jako zawodowy muzyk i producent nagrań, a obecnie jest dyrektorem Studium Naukowego w d'Overbroeck's College w Oxfordzie. Pisywał artykuły do "New Scientis", pracował też jako scenarzysta, konsultant i prezenter programów naukowych w radiu i telewizji BBC. Napisał dla młodzieży biografie takich znanych postaci, jak Izaak Newton, Galileusz, Mozart i John Lennon.
Napisał także: Tajemnicę Medyceuszy, Ekwinokcjum oraz Pierścień Borgiów.
Źródło opisu: informacja od wydawcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

JEŻELI NIE MASZ KONTA, WYBIERZ OPCJĘ NAZWA/ADRES URL I WPISZ SWOJE IMIĘ/NICK. ADRES STRONY MOŻE POZOSTAĆ PUSTY :)
Weryfikacja obrazkowa pomaga w blokowaniu spamu, który bez niej dosłownie zalewa bloga.